poniedziałek, 16 grudnia 2013

Plac Zabaw - Karolina Ruszczak

Rok temu wybrałam się z trzema koleżankami na plac zabaw, aby oderwać się trochę od nauki. Na początku wstydziłyśmy się przekroczyć furkę placyku. Wtedy zastanawiałyśmy się czy takie duże dziewczyny jak my mogą bawić się wśród małych przedszkolaków. Po chwili pomyślałyśmy, że nieważne ile kto ma lat, każdemu należy się trochę frajdy, Wyleciałyśmy jak burza na ten placyk zabaw i dosłownie bawiłyśmy się wszystkim i na wszystkim co tam się znajdowało huśtawki, drabinki, beczki, równoważnie i wiele, wiele innych rzeczy. Ale jak zwykle musiało się coś stać moje dwie koleżanki razem usiadły na wąskiej huśtawce i zorientowały się, że to był zły pomysł, bo się zaklinowały i nie mogły się ruszać. Zaczęły mnie wołać i prosić o pomoc. Kiedy je zobaczyłam wpadłam w śmiech i zaczęłam im pomagać w wydostaniu się. Myślę, że wyglądało to dziwnie bo nagle na placu zabaw zapanował spokój i wszyscy zaczęli przyglądać się temu dziwnemu przypadkowi. Trwało to chwilę zanim je wydostałam, ale udało się. Nigdy nie pomyślałabym, że można zaklinować się na huśtawce, aż do tamtej chwili. To było moje najlepsze i najśmieszniejsze przeżycie na placu zabaw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz